Właśnie mijają cztery lata od niespodziewanej sesji zdjęciowej naszego domu dla miesięcznika – Moje Mieszkanie. To wtedy okazało się, że kolorowe wnętrza, w których żyjemy, emanują magnetyczną mocą przyciągania i oszałamiają charyzmą.

Ekspresyjne wnętrze zajmuje szpalty
Rolę naganiacza dla Mojego Mieszkania niespodziewanie odegrała Arleta Siwek z Kliniki Bieli. Arleta to moja bratnia dusza poznana przez Facebook. Zwabiła mnie na swój profil niesamowitymi fotkami wystylizowanych przez siebie kolorowych mebli. Bo Arleta, moi drodzy, to złota – a gdzie tam złota! Arleta to brylantowo-diamentowa rączka, spod której udają się w świat najbarwniejsze meble w Polsce! To drobne dziewczę, po przeprowadzeniu dla mnie renowacji rogowego krzesła z pawiem, na zawsze znalazło miejsce w moim ceniącym piękne i oryginalne wnętrza sercu. Po krześle był podnóżek, a potem jeszcze przecudnej urody półeczka kuchenna – dodam, że różowa! O tych metamorfozach powstanie osobny post, ale to one doprowadziły do zawiązania się naszej przyjaźni.
Ekspresyjne wnętrze – sesja
Arleta, która sama przeszła gazetową sesję, być może z dobroci serca, a być może w odruchu zapewnienia mi skrajnych emocjonalnie przeżyć, skierowała ekipę Mojego Mieszkania na warszawskie, chciałoby się powiedzieć – zadupie, wprost do naszego domu. Stylistkę popularnego miesięcznika – Jolę – moje nieogarnięcie printowe skołowało na tyle, że po tygodniu z haczykiem odbyła się Sesja. Czas był letni i gorącz nieziemska zalewała nasze ciała podczas prac, ale efekt przeszedł moje oczekiwania. Styl panoszący się w domu nazwałabym eleganckim boho, a jak wiadomo wnętrze boho, charakteryzuje się przytulnością, etnicznością, nonszalancją i niezależnością, i właśnie to wszystko odnalazłam na fotkach opublikowanych w periodyku! Francuska cyganeria rządzi!
Ekspresyjne wnętrze – kuchnia
Kolorowe wnętrza potrafią człowieka oszołomić. Na powyższym zdjęciu znajdziecie taki właśnie porażony egzemplarz, który jednocześnie stara się spełnić oczekiwania fotografa – Piotrka – co do odpowiedniej pozycji głowy i wysokości trzymania filiżanki. Górujący nad nim lambrekin ułożyłam własnoręcznie i podebrałam, zahaczając chwost bezpośrednio na rurkowym karniszu w kolorze miedzianym. Zaznaczę jeszcze, że zalegające na ikeowskiej komódce z wymienionymi uchwytami, owoce to jak najbardziej prawdziwe okazy, które na co dzień na niej goszczą.
Ekspresyjne wnętrze – holl
Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że właśnie wyłączacie tego posta i biegniecie po tabletkę przeciwbólową na głowę. Tak. To kiczowate psy siedzą w moim hollu na tle panterkowej ściany. Wiem, że wnętrze boho wcale nie musi być kiczowate, ale nie mogłam się oprzeć. No, po prostu siekło mnie po całości, jak określa stan, w którym dokonałam takich zakupów, moja druga połówka. Obrazu dopełnia stylizowane przez Klinikę Bieli rogowe krzesło z pawiem.
Ekspresyjne wnętrze – gabinet
To właśnie gabinet jest miejscem najbardziej uwielbianym przez gości. To tutaj najlepiej widać eklektyzm boho – połączenie antyków z industrialną lampą, mieszanka złota ze srebrem, zimna z ciepłem. Wszystko znalazło się tu przez przypadek i zdaje się idealnie ze sobą współgrać. Ja, przynajmniej, nie znajduję w tym pomieszczeniu ani jednego fałszywego tonu.
Ekspresyjne wnętrze – sypialnia
Sypialnia w klimacie sielskim – wiejskim to najmniej barwne pomieszczenie domu. Zbite na zamówienie imitacje drzwi dodały ciepła białym ścianom a metalowe części z ogrodzenia pomalowane na czarno, dopełniły stylistykę. Diabeł tkwi w szczegółach, jak to mówią, więc góralski kapelusz z piórkiem i kwietny wieniec sugerują stronę, po której jaka płeć zalega na łożu. Wydziergana na drutach olbrzymia narzuta w kolorze ciemnego gołębia to moja designerska perła.
by Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz